Mrówki w obiektywie #1

wrz
26

4.7/5 (liczba głosów: 25) - ocena czytelników Myrmebloga

 

Nowa seria wpisów

Mrówki w obiektywieW trakcie prowadzenia Myrmebloga coraz większą uwagę zacząłem przykuwać do zdjęć. Postanowiłem z tej okazji stworzyć serię foto-wpisów: Mrówki w obiektywie. Będę w nich umieszczał najciekawsze zdjęcia mrówek, które do tej pory udało mi się zrobić. Zapraszam do oglądania:

 

Poczwarka królowej Manica rubida

 Poczwarka królowej Manica rubida

 

Lasius niger spijające spadź mszyc

Lasius niger spijające spadź mszyc

 

Formica sanguinea (zbójnica krwista)

Formica sanguinea (zbójnica krwista)

 

Tetramorium caespitum (murawka darniowiec)

Tetramorium caespitum (murawka darniowiec) 

 

Rójka Manica rubida

Rójka Manica rubida

 

Trofalaksja Lasius fuliginosus

Trofalaksja Lasius fuliginosus

 

Larwa robotnicy Manica rubida

Larwa robotnicy Manica rubida

 

Solenopsis fugax (mrówka złodziejka)

Solenopsis fugax (mrówka złodziejka)

 

Manica rubida (wścieklica dorodna)

Manica rubida (wścieklica dorodna)

 

Czytelniku!

Proszę o ocenę wpisu w lewym górnym roku (będzie ona cenną wskazówką dla mnie i kolejnych odwiedzających). Jeśli także masz zdjęcie mrówek, którym chciałbyś się pochwalić, zachęcam do skontaktowania się ze mną za pomocą zakładki kontakt. Być może w kolejnych seriach Mrówki w obiektywie pojawi się zdjęcie Twojego autorstwa! 😉

 

Udostępnij artykuł:

8 komentarzy dla “Mrówki w obiektywie #1”

  1.  Arkadiusz

    Świetny pomysł takie odkrywanie niewidzialnego i nieznanego bo zazwyczaj podziemnego świata mrówek. Oprócz nagłówka  przydałby się krótki opis zachowania mrówek widocznych na zdjęciu, bo każdy gatunek ma swój własny modus vivendi et operandi 🙂 

  2.  Filip

    Bardzo dziękuję za pozytywny komentarz i cenną wskazówkę na kolejne wpisy: Mrówki w obiektywie. Zgadzam się w 100% 🙂

  3.  Mati

    Piękne zdjęcia.

    Chciałbym zapytać o jeden aspekt hodowli mrówek, i być może poddać pomysł na kolejny wpis.

    Jak reagują ludzie w Twoim otoczeniu na to, że zajmujesz się hodowlą mrówek? Ja osobiście często spotykam się z reakcjami typu: "Co hodujesz?!" , "Jak to mrówki?"  , "I na co Ci to?!" itd.  Ostatnio zaczęło mnie to zastanawiać. Dlaczego jako ludzie dopuszczamy hodowle gryzoni, takich jak szczury, myszy, chomiki; kotów; psów; czy nawet gadów, jak kameleony, gekony itp, a szokują nas mrówki?

    Masz jakieś recepty na przekonanie ludzi do tego hobby? Nawet nie tyle, żeby ich nim zarazić, ale przynajmniej, żeby z niego nie kpili.

  4.  Filip

    Zdecydowanie artykuł na ten temat powinien powstać. Dziękuję za poddanie pomysłu. Oto odpowiedzi na Twoje pytania:
     

    Dlaczego jako ludzie dopuszczamy hodowle gryzoni, takich jak szczury, myszy, chomiki; kotów; psów; czy nawet gadów, jak kameleony, gekony itp, a szokują nas mrówki?

    Bo ludzie nie rozumieją. O mrówkach jest za mało informacji. Dla większości mrówki są czarne i czerwone. To robale, które uprzykrzają życie w ogródkach i w mieszkaniach. Znane są z tego, że mnożą się na potęgę, boleśnie gryzą i nie da się ich wykurzyć. Ludzie nie rozumieją jak można hodować coś co jest tak inwazyjne i wszyscy próbują się tego pozbyć. My też musimy zrozumieć, że taki funkcjonuje w społeczeństwie obraz mrówek. Powyższe zwierzęta, które wymieniłeś albo hoduje się już od dawna albo nie występują niepożądanie w dużych ilościach. Nie dość, że moda na hodowanie mrówek jest świeża to jeszcze społeczeństwo zdążyło przylepić mrówkom etykietkę najbardziej irytujących (obok komarów i much) owadów. Nic więc dziwnego, że hodowla mrówek szokuje.

     

    Jak reagują ludzie w Twoim otoczeniu na to, że zajmujesz się hodowlą mrówek?

    Wcześniej były reakcje typu: „Jak można hodować mówki?”, „Nie rozlezie Ci się to po domu?”, „Jesteś nienormalny”, „Hehe Filip głaska mrówki na dobranoc szpilką po główce”, „Wiecie, że trzyma mrówki w zimie w lodówce obok krakowskiej i podwawelskiej?!”. Natomiast później zaczęły przeważać komentarze w stylu: „Fajnie że masz taką pasję, hobby, że masz coś co Cię kręci, znasz się na czymś. Ja nic takiego nie mam.”

     

    Masz jakieś recepty na przekonanie ludzi do tego hobby? Nawet nie tyle, żeby ich nim zarazić, ale przynajmniej, żeby z niego nie kpili.

    Jak ktoś jest hodowcą to wie, że mrówki są mega ciekawe i mądre. Niestety ludzie nie potrafią sobie wyobrazić jak można hodować mrówki w domu i jak to naprawdę wygląda. Przełom pojawia się w momencie poznania bliżej sztucznej hodowli. Dopiero gdy każdy ze znajomych zobaczył to na własne oczy, albo u mnie w domu albo na wystawie, zaczęło pojawiać się mnóstwo pytań, duża ciekawość. Po chwili to wszystko przeradzało się nie tylko w zwykłą akceptację, a szacunek, że czymś takim się zajmuję, że jest to coś oryginalnego i że życie mrówek i zajmowanie się nimi nie jest takie proste jakby się mogło wydawać. Uważam że hodowla mrówek jest zbyt abstrakcyjna dla większości. Trzeba to po prostu ludziom w praktyce pokazać i dopiero im o tym opowiedzieć.

    Kolejny sposób to podkreślanie, że takich ludzi jak ja jest na świecie sporo, że są sklepy z mrówkami, że sam mam znajomych hodowców mrówek, że się wymieniamy mrówkami, że prowadzi się badania na mrówkach i nauka opiera się na strategiach owadów społecznych np. tworzenie robotów, że mrówki można wymieniać, sprzedawać – nic tak nie przemawia do ludzi gdy mówię, że dany gatunek królowej wyceniany jest na rynku na taką i taką kwotę. Wtedy od razu pojawia się komentarz: „Hej to ja Ci pomogę w łapaniu!?”.

    Trzecia recepta to opowiadanie o dotychczasowych eventach, w których zabrałem udział tylko, dlatego że zajmuję się hodowlą mrówek: przeprowadziłem ciekawe zajęcia z dziećmi, mam własne wystawy, na które przychodzi mnóstwo ludzi, mogłem pojechać na warsztaty na Mazury, praktyki do Warszawy, gdzie poznałem wiele ciekawych osób, z którymi mam stały kontakt, gdy tylko mogę staram się wykorzystać możliwość zrobienia pracy, czy prezentacji związanej z mrówkami na studiach. Wtedy ciężko jest zakpić z osoby, która ma praktyczne dowody na to, że takie hodowanie mrówek otwiera szereg możliwości.

  5.  Patryk

    Odkąd zacząłem hodować mrówki to nie patrzyłem na nie jak na jakieś małe czarne robale tylko jak na inne zwierzaki których życie jest bardzo ciekawe i mam nadzieję że ludzie nie popełnią tego błędu a mrówki zamówiłem od Ciebie
    ps mają się jak najlepiej więc się nie martw 😉

     

  6.  Filip

    Dokładnie mrówki to fajne, ciekawe zwierzaki. Szkoda, że tak mało osób może się o tym przekonać, ale cieszę się, że Ty pokusiłeś się o własną hodowlę. Jeśli ode mnie to cieszę się bardzo! Udanego rozwoju kolonii 🙂

  7.  Ariel

    Pytanie Mati’ego jak i Twoja odpowiedź trafiają w sedno. Ja ze swojej strony mogę przytoczyć taki przykład: moją żonę mrówki fascynują jednak nie na tyle, żeby je w domu hodować, tak więc złapane królowe wścieklicy dorodnej trzymam w pracy. Ale widzi jak się w to wciągam, kiedy chodziliśmy po górach zwróciła mi uwagę na jedną mrówkę ze słowami: „A taka może być?”. Na twarzy dostałem takiego rogala, że brak słów. Okazało się, że znalazła królową gmachówki, prawdopodobnie cieśli 🙂 (10 czerwca) i teraz leży sobie u mnie w biurku, bezpiecznie składa jaja i to za aprobatą żoneczki 😀 Wszyscy zdziwieni, że z mrówki może być „takie bydle!” a moją lubą tak przekonała moja radość, że stwierdziła (po wykładzie jak wolno się rozwijają i może za 2 lata będzie ich powyżej setki) że za dwa lata się zastanowi (haha) czy może jednak jej jakiegoś gniazda na widoku nie zrobimy 😀 Tak więc można przekonać 😀
    Pozdrawiam i bądźcie dumni z własnych hodowlanych osiągnięć 😉

  8.  Filip

    Ariel,

    Dziękuję za super odpowiedź!

    Widzę, że u Cb sprawdza się metoda małych kroczków. Myślę, że w przyszłości doczekacie się sporego formikarium w domu! 😉

    Pokazanie gmachówki również jest dobrym pomysłem. Wówczas ludzie są w szoku, że wielkość mrówek dochodzi do takich rozmiarów. Dobrze sprawdza się też sytuacja w drugą stronę, kiedy pokazuję mrówki złodziejki. Wówczas widzę na twarzy szok i zaciekawienie, że mrówki mogą być aż tak małe! 😀

Skomentuj

 
Facebook